Nie ma skutku bez przyczyny
Jakie są zatem główne przyczyny „łapania” kilogramów, na które możemy mieć wpływ, a z których nie zdajemy sobie sprawy w naszym codziennym wyścigu z czasem?
1. Spożywanie nadmiernej ilości kalorii
Spożywanie większej ilości kalorii niż wynika to z indywidualnego zapotrzebowania energetycznego poprzez dojadanie – chwytanie przekąsek bez zastanowienia się, czy i w jakim stopniu obciążą nasz dzienny limit kaloryczny, jest tu najważniejszym czynnikiem skutkującym szybkim przyrostem masy ciała, z którego najczęściej w pełni sobie nie zdajemy sprawy. Nie wszyscy wiedzą, że dodanie sobie w ciągu dnia ok.100 kcal z czymkolwiek, np. z jednym niewielkim batonikiem, może skutkować ponad pięciokilogramowym przyrostem masy ciała już po roku.
2. Brak aktywności fizycznej
Udogodnienia, które pozwalają nam żyć wygodniej i z których dobrodziejstw korzystamy w codziennym życiu, zmniejszają nasz wysiłek, a więc bardzo często nasz całodzienny wydatek energetyczny spada do minimum. Pilot do telewizora, radia, CD, zasłon w pokoju i dalej – samochód, winda, komputer, który dla wielu osób jest niezbędnym elementem wykorzystywanym w pracy zawodowej i narzędziem pozwalającym na załatwienie wielu spraw bez wychodzenia z domu, np. zrobienie zakupów czy ściągnięcia kinowego hitu. Te wszystkie „leniwe” rozwiązania ograniczają nasze wydatki energetyczne, których korekta powinna być uwzględniona w objętości i jakości codziennej diety.
3. Nieregularne spożywanie posiłków
Wiadomo, że spożywanie jednego czy dwóch posiłków dziennie sprzyja powstawaniu otyłości i wystąpieniu zaburzeń metabolicznych. Przyjmowanie obfitych posiłków jest silnym bodźcem do wydzielania lipogennej insuliny sprzyjającej nadmiernej syntezie trójglicerydów w komórkach tłuszczowych. Nieregularność ta ułatwia również popełnianie poważnych błędów żywieniowych, ponieważ czując silny głód nie zastanawiamy się, co jemy, a także łatwiej ulegamy niezdrowym pokusom. Generalnie zaleca się spożywanie pięciu posiłków dziennie z przerwami nie dłuższymi niż trzy godziny. Chwytanie przekąsek, jeżeli główne posiłki zjadane są nieregularnie, nie zaspokoi głodu – prowadzi do szybkiego i krótkiego wzrostu poziomu glukozy (słodycze), a po pół godzinie ponownie jesteśmy głodni.
4. Zbyt wysokie tempo jedzenia
Dowiedziono, że znaczący wpływ na nasze zdrowie ma tempo jedzenia. Badacze sugerują, że szybkie spożywanie posiłków zwiększa ryzyko powstawania nadwagi i otyłości nawet wtedy, gdy dieta jest odpowiednio dobrana i zbilansowana.
5. Pomijanie śniadań
Wiele badań wskazuje na to, że u osób opuszczających śniadania częściej dochodzi do rozwoju nadmiernej masy ciała, insulinooporności i cukrzycy typu 2. Śniadanie powinno być najważniejszym posiłkiem dnia, spożywanym najpóźniej godzinę po przebudzeniu. Pomaga to utrzymać dobrą kondycję fizyczną i umysłową, zmniejsza ryzyko otyłości, pozwala utrzymać prawidłowy poziom glukozy we krwi w godzinach porannych, gdy organizm jest najbardziej aktywy.
6. Gaszenie pragnienia słodzonymi napojami
Pragnienie zaspokajamy zwykle tym, co jest w zasięgu ręki – najczęściej są to słodkie, gazowane napoje, które na chwilę podnoszą poziom glukozy we krwi, dostarczając przy tym sporej ilości kalorii. Jedna szklanka coca-coli dostarcza 100 kcal, wody smakowej – 50 kcal. Często też pijemy soki owocowe, które mogą stanowić niezauważalną pułapkę, gdyż ich duże spożycie może mieć znaczny dział w powstaniu dodatniego bilansu energetycznego. Najbezpieczniejszymi, zalecanymi napojami pozostają: woda mineralna (nisko lub średnio zmineralizowana), herbata, napary z mięty, rumianku, a także soki warzywne i rozcieńczone soki owocowe. Przyjmuje się, że na 30 kg masy ciała powinniśmy dostarczać organizmowi 1 litr płynów.
7. Nieprawidłowa technologia przyrządzania potraw
Najbardziej rozpowszechnionym sposobem przygotowywania posiłków jest tradycyjne smażenie z udziałem tłuszczu i panierki, a tymczasem taka obróbka mięsa może aż dwukrotnie zwiększyć jego kaloryczność. Wybierajmy więc techniki bardziej przyjazne utrzymaniu prawidłowej masy ciała i naszemu zdrowiu – gotowanie na parze, beztłuszczowe grillowanie lub duszenie z całą masą przypraw podnoszących i urozmaicających smak gotowych potraw.
Statystyka i zagrożenia
Mamy już pandemię, a nie tylko epidemię otyłości, a więc nie udało się zahamować tendencji wzrostowej liczby osób z nadmierną masą ciała – przegrywamy walkę pomimo podejmowanych w ciągu ostatnich kilkunastu lat intensywnych działań zmierzających do zatrzymania galopującego wzrostu liczby ludzi z nadwagą i otyłością. Co należy zrobić wiadomo – określa to podpisana w 2006 r. Europejska Karta Walki z Otyłością. W Polsce opracowano Narodowy Program Zapobiegania Nadwadze i Otyłości oraz Przewlekłym Chorobom Niezakaźnym poprzez Poprawę Żywienia i Aktywności Fizycznej POL-HEALTH, który został zatwierdzony do wdrażania w latach 2007-2016.
Utrzymująca się tendencja wzrostowa liczby osób z nadmierną masą ciała dotyczy całego świata. Już prawie jedna trzecia mieszkańców naszego globu cierpi na nadwagę lub otyłość, a w ciągu ponad 30 lat w żadnym kraju na świecie nie zauważono poprawy.
Jak wynika z danych WHO w 2000 r. nasz glob zamieszkiwało tyle samo osób z nadwagą co z niedowagą. Od tej pory odsetek ludzi z nadmierną masą ciała systematycznie rośnie w stosunku do populacji osób niedożywionych. Powiększa się też liczba hospitalizowanych pacjentów z otyłością olbrzymią, co stanowi poważne obciążenie diagnostyczne, terapeutyczne i ekonomiczne dla systemu ochrony zdrowia. Jak wynika z raportu opublikowanego przez prestiżowe pismo naukowo medyczne „The Lancet”, obecnie trzy razy więcej ludzi umiera z powodu otyłości niż w wyniku niedożywienia.
Na podstawie analizy danych uzyskanych dla 188 krajów z 21 regionów świata eksperci z Instytutu Żywności i Żywienia podają, że w okresie 1980-2013 z 857 mln do 2,1 mld wzrosła liczba dorosłych osób z nadwagą (1,429 mld) i otyłością (671 mln), przy czym odsetek mężczyzn zwiększył się z 29 do 37, a kobiet z 30 do 38 proc.
Niestety nieprawidłowe nawyki żywieniowe przejmują również kraje uboższe, w których model żywienia oparty był do niedawna na zdrowych, tradycyjnych kuchniach. Obecnie popularne stają się tam fast foody oraz wysoko przetworzona żywność, z wysoką zawartością soli, cukrów prostych i tłuszczów – źle rozumianymi symbolami postępu i nowoczesności.
W Europie nadwaga dotyczy ponad 50 proc. populacji, a otyłość 25 proc., przy czym najwięcej dorosłych osób z nadmierną masą ciała zamieszkuje Andorę (71,2 proc.), Maltę (67,6 proc.), Czechy (67,2 proc.), Wielką Brytanię (66,7 proc.) i Hiszpanię (65,6 proc.). Najniższy wskaźnik nadwagi i otyłości występuje w krajach skandynawskich oraz Holandii, Szwajcarii i Belgii. Nadwaga dotyczy tu co drugiej osoby.
Polska znajduje się w europejskiej pierwszej dziesiątce – nadwaga i otyłość dotyczy 64 proc. mężczyzn i 48 proc. kobiet, przy czym ponad 22 proc. Polaków boryka się z otyłością.
Niepokojące jest również to, że nadwaga i otyłość dotyczy coraz większej grupy dzieci i młodzieży. Z badań Instytutu Żywności i Żywienia zrealizowanych w ramach Szwajcarsko-Polskiego Programu Współpracy wynika, iż nadmierną masę ciała ma w Polsce ponad 22 proc. uczniów szkół podstawowych i gimnazjów i jest to ok. dwa razy więcej niż w latach 1988-91, przy czym większy odsetek nieprawidłowych wskaźników dotyczy dzieci mieszkających w miastach.
Konsekwencje zdrowotne nadmiernej masa ciała
Nadwaga i otyłość uznane są obecnie za największe zagrożenie dla zdrowia publicznego w Polsce i na świecie. Pomimo wzrostu średniej długość trwania życia, ludzie z otyłością przeżywają je pozostając z złym stanie zdrowia, między innymi z powodu chorób takich jak: cukrzyca typu 2, choroby układu naczyniowo-sercowego, w tym nadciśnienie, zespół metaboliczny, kamica żółciowa, niealkoholowe stłuszczenie wątroby, zespół policystycznych jajników, nocny bezdech, zmiany zwyrodnieniowe układu kostno-stawowego, a także nowotwory sutka, gruczołu krokowego, a przede wszystkim jelita grubego, którego nowotwór rozwija się trzykrotnie częściej u otyłych mężczyzn i kobiet w porównaniu z osobami o prawidłowej masie ciała.
Autorzy raportu opublikowanego na łamach magazynu medycznego „The Lancet” twierdzą, że otyłość z dziesiątego miejsca na liście czynników zagrażających życiu w roku 1990, przesunęła się na miejsce szóste. To oznacza, że ponad trzy miliony ludzi rocznie umiera obecnie z powodu zbyt wysokiej masy ciała.
Przyczyny rozwijającej się pandemii otyłości są wciąż te same – nieprawidłowe odżywianie, brak ruchu, stres i niedosypianie. Naukowcy za nieprawidłową masę ciała większości Europejczyków obwiniają żywność o dużej gęstości energetycznej, zbyt małą ilość ruchu oraz prowadzenie złej polityki w kwestii nadmiernej konsumpcji i apelują o zaprzestanie wyświetlania reklam niezdrowych produktów i wdrożenie programów edukacyjnych.
Źródło: natemat.pl