2014-11-18 14:39:08 180 młodych dietetyków zostanie przeszkolonych w ciągu trzech lat w ramach programu "Zdrowo jemy, zdrowo rośniemy". Będą podnosić swoje kompetencje z zakresu wczesnego żywienia, a potem uczyć rodziców i pracowników przedszkoli czy żłobków, jak prawidłowo odżywiać dzieci. Według prezes Fundacji Rozwoju Dzieci im. Komeńskiego Teresy Ogrodzińskiej konieczne jest przekonanie rodziców oraz pracowników żłobków i przedszkoli, że prawidłowe żywienie najmłodszych dzieci jest jednym z podstawowych warunków ich prawidłowego rozwoju.
Mają to robić m.in. dietety-edukatorzy przeszkoleni w ramach programu "Zdrowo jemy, zdrowo rośniemy". Po półrocznych, bezpłatnych szkoleniach, stażach w przedszkolach i żłobkach staną się ekspertami w żywieniu dzieci i młodzieży. Otrzymają też wiedzę z przedsiębiorczości, by w przyszłości prowadzić własne firmy i utrzymywać się z porad dietetycznych.
Osoby biorące udział w programie otrzymają pakiet świadczeń Akademickich Inkubatorów Przedsiębiorczości, dzięki czemu będą mogły korzystać z ich zaplecza bez konieczności ponoszenia części kosztów związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej.
Program planowany jest na 3 lata. Pierwsza grupa 40 dietetyków rozpoczęła szkolenia w sobotę; nabór dla kolejnych osób odbędzie się za rok. Program obejmie swoim działaniem aż 1500 żłobków i przedszkoli.
Do udziału w programie zapraszone są żłobki i przedszkola z Warszawy, Wrocławia, Opola, Katowic i Poznania. W kolejnych latach program obejmie swoim zasięgiem nowe miejscowości.
Z raportu UNICEF pt. "Warunki i jakość życia w państwach rozwiniętych" wynika, że polskie dzieci tyją najszybciej w Europie. Nadwagę ma u nas aż 17 proc. dzieci w wieku do 15 lat. Według ekspertów w diecie młodych Polaków stałym elementem są słodycze, słodkie napoje, słone przegryzki, a brakuje w niej warzyw, owoców i pełnowartościowych produktów.
"Gdy wyobrazimy sobie talerzyk żywieniowy dziecka to w przewadze powinny się tam znajdować warzywa i produkty zbożowe, następnie owoce i produkty białkowe czyli w mniejszej części powinno tam być mleko, mięso, jaja i sery. Nie możemy też zapominać o rybach, bo są one źródłem deficytowych składników odżywczych" - powiedziała prof. Halina Weker z Instytutu Matki i Dziecka. Przypomniała, że najpierw powinniśmy wykorzystywać żywność świeżą, naturalną, mało przetworzą, na końcu suplementy. Dodała, że znajomość doboru produktów podawanych dziecku jest bardzo ważna, decyduje o jego zdrowiu i rozwoju.
Według prof. Weker, znakomita większość rodziców ma podstawy teoretyczne tej wiedzy, ale teorię zaburzają nieprawidłowe nawyki i zachowania - głównie pojadanie między posiłkami. "To znaczy, że dziecko co pół godziny, godzinę dostaje coś do jedzenia i najczęściej są to słodycze, węglowodawno-tłuszczowe przekąski, ciasta, ciasteczka, czekoladki i tego zbiera się bardzo dużo. Jak dochodzi do pełnowartościowego posiłku - zupy jarzynowej, drugiego dania - dziecko nie ma ochoty jeść" - powiedziała.(PAP)
Źródło: wyborcza.pl |